Słońce wlatywało do
pokoju, otulając moje ciało swoimi promieniami. Otworzyłam oczy, które
napotkały śpiącego mulata. Wyglądał tak niewinnie i słodko, oprócz tego, że
strasznie chrapał. Przez chwilę
zastanawiałam się, kim może być ten tajemniczy chłopak, ale zanim
cokolwiek wymyśliłam, otworzył swoje brązowe oczy i uśmiechnął się do mnie.
-Już nie śpisz? –zapytał zdziwiony, poczym spojrzał na ekran
swojego iPhone’a.
-Obudziłam się przed
chwilą. –powiedziałam i wstałam nakładając na siebie jakąś bluzę Zayn’a. –Mogę, prawda? –spytałam dla pewności.
-Jasne, czuj się jak u siebie w domu. –również wstał i
poszedł w stronę białych drzwi. Zgaduję, że to była toaleta.
Zeszłam na dół
schodami z ciemnego drewna pokrytymi puchowym, białym dywanem i powędrowałam w stronę kuchni. Była duża, ciepła i przytulna. Otworzyłam lodówkę,
wyjęłam ser i zaczęłam robić tosty. Po kilku minutach danie było gotowe.
-Zayn, zrobiłam tosty, chcesz? –krzyknęłam do niego.
-Tak, odłóż dla mnie jednego! –odpowiedział tym samym.
Usiadłam przy
stoliku i delektowałam się. Dawno nie
jadłam takiego dobrego śniadania. Wróć… Dawno nie jadłam jakiegokolwiek
śniadania. To dlatego byłam wychudzona i blada. Ważyłam zaledwie 43 kg, więc
miałam niedowagę, ale nie przejmowałam się tym. Nie bałam się śmierci. Mogę
umrzeć i ludzkość na tym nie ucierpi.
Usłyszałam dźwięk
otwierających się drzwi. Przestraszyłam się, że to rodzice Zayn’a, więc wyszłam
tylnym wyjściem kuchni, przy okazji wpadając na kogoś i wyrzucając na niego
moje śniadanie.
-Ulala. –powiedział
zachrypniętym głosem chłopak o lokowatych włosach, zielonych oczach i
ładnej buzi, a ja momentalnie się zaczerwieniłam i zasłoniłam się firanką.
-Kim ty jesteś?! –zapytałam z przerażeniem.
-To raczej ja powinienem zadać ci to pytanie, nieprawdaż?
–spojrzał na mnie z zaciekawieniem, jakbym była jakimś przedmiotem w muzeum.
-Nazywam się Holly. –przedstawiłam się.
-Holly? Nigdy nie znałem dziewczyny o takim imieniu.
–zauważył chłopak.
-I nie poznasz. –powiedziałam i wyszłam z salonu, ale ten
głupek mnie zatrzymał.
-Dlaczego jesteś taka wredna? –zapytał.
-Nie jestem wredna, ale nie mam ochoty, żeby jakiś obcy
chłopak patrzył na mnie, gdy jestem w samej bluzie i majtkach. Dziwne, nie?
–zdjęłam jego rękę z mojego ramienia i poszłam na górę. Jedyne, co usłyszałam, to to, że ten chłopak
westchnął. Wchodząc do pokoju
zauważyłam, że Zayn od dłuższego czasu siedzi w toalecie. Zdziwiło mnie to,
więc chciałam sprawdzić, co on tam robi.
Przyłożyłam ucho do drzwi i usłyszałam anielski śpiew. Czystość w jego głosie
wypełniała moje ciało tak świetnym
uczuciem, że tego nie da się opisać. Wtargnęłam do toalety i zawołałam z
entuzjazmem:
-A więc jesteś piosenkarzem! Mam cię! –powiedziałam dumnie.
-Co ty tu robisz? –zapytał zdziwiony i zarazem przestraszony.
-Słuchałam, jak śpiewałeś. Jesteś naprawdę niezły! Śpiewasz
z kimś czy sam? –byłam tak zaciekawiona, że sama nie mogłam tego ogarnąć.
-S…. sam. –powiedział.
-Nie okłamuj jej, Malik. –do toalety wtargnął tamten chłopak
o zielonych oczach, pewnie podsłuchał naszą rozmowę.
-A ten po co przyszedł? –zapytał z jeszcze większym
niedowierzaniem mulat.
-Cóż za miłe powitanie, Zayn… -parsknął ‘loczek’, a ja
zachichotałam.
-O co w tym wszystkim chodzi? Ktoś mi to wytłumaczy? –zapytałam
z nadzieją na jakąś konkretną odpowiedź.
-Eh, nie chciałem ci tego mówić, ale… jestem w zespole,
śpiewam, niedługo jadę na trasę koncertową. Tyle na ten temat. –powiedział i
szybkim krokiem wyszedł z toalety, jakby był zdenerwowany.
-On jest wrażliwy na tym punkcie? –spytałam z niedowierzaniem.
-Nie jest, zazwyczaj chętnie mówi o swojej karierze i jaki
to on jest boski, ale teraz… -urwał kolega Zayn’a.
Nie chciałam dłużej
ciągnąć tej bezsensownej rozmowy, więc również wyszłam z toalety i powędrowałam
na dół. Usiadłam przed telewizorem i zatopiłam się w jakimś hiszpańskim
serialu. Zayn serio mnie zdziwił swoim zachowaniem i z tego co wiem, to wynika,
że tak naprawdę nic o nim nie wiem. Fajnie.
*
Kompletnie mi się nie podoba, totalne dno, zamierzam się poprawić, bo to co teraz napisałam jest na poziomie podłogi. Przepraszam. :( I kolejny krótki rozdział, ale może to tylko tutaj tak wygląda, bo w wordzie był na 2 strony, także...
Czytasz - skomentuj :)
@DameLukey